Młode, tradycyjnie jedzą "wynalazki", ale rosną, ćwiczą, są pilnowane na zmianę przez rodziców.
Noga Tyszka bz. Ale znosi dzieciakom przysmaki ze śmietnika
No i higiena osobista nie jest mocną stroną Tyszków
Od rana zaobserwowałam, że jeden z maluchów, umówmy się, że to WICEk, ma problem ze złożeniem skrzydła. Pięknie ćwiczy, ale prawe skrzydełko jakby mu ciążyło. Mam nadzieję, że to przejściowa niedyspozycja.
Piszę o bocianku, który jest na fotkach zaraz za rodzicem.
Pojenie spragnionej czeredki
Skrzydełka jak widać w porządku Tak trzymać !
Noga Tyszka, na przemian opuchnięta i sklęśnięta. Widać cały czas organizm broni się przed infekcją
Ale daje radę ten boć, i to jak daje radę !
Tyszka wprowadziła nowe zasady Przylatuje, poi, karmi, potem idzie " na werandę", żeby jej maluchy nie zaczepiały
Wielką aktywnością dzisiaj wykazała się Zoe, pannica w czarnych rajstopkach
Tyszka pobyt w gnieździe
jego odlot ... i
walkę o "wynalazek" przyniesiony przez mamcie udokumentowała Kaśka B.
Po kilku godzinach tatko wrócił, wrzucił jakąś przekąskę i zagrał z dziećmi w kółko graniaste
Tyszątka rosną, może i mają mniej jedzenia niż inne bocianki, ale po skrzydłach widać, że drobna dieta nie wpływa na prawidłowy rozwój
Mają 51-52 dni. Jeszcze z 10 dni i możemy wypatrywać pierwszych lotów
Noga Tyszka bz.
Tyszka dzisiaj przyniosła dzieciakom mięsko elegancko opakowane w woreczek foliowy. Na szczęście młodzież dostała się do zawartości, zostało tylko opakowanie.
Przegląd dnia wczorajszego :
Tradycyjnie ćwiczenia synchroniczne, dziwne kąski od mamci- coś jakby ukradziona szewcowi podeszwa, patrzenie też synchroniczne, kolacja od tatki i burzowa nocka ... z Tyszkiem
Scenki rodzajowe z wczoraj
Wyraźnie Tyszek miał lepszy dzień - próbował podpierać się ranną nogą, podrapać się nią. Noga jest ukrwiona, więc raczej teoria o zaciśniętym sznurku jest mocno naciągana. Po dwóch miesiącach takiego, przypuszczalnego urazu, noga wyglądałaby zupełnie inaczej.